Wycieczka do Krakowa
Zapowiadało się nieciekawie... Tak się zwykle mówi, kiedy pogoda nie będzie sprzyjać. Z głowami w chmurach, licząc, że padać nie będzie, wsiadaliśmy niepewni do autokaru.
Podróż minęła szybko, czas upływał na żartowaniu i śpiewaniu piosenek na zbliżający się festiwal talentów. Po przyjechaniu do Krakowa pierwsze kroki skierowaliśmy do ziejącego co jakiś czas ogniem smoka wawelskiego. Chciał nas przestraszyć?
Pani przewodniczka przypomniała nam legendę o Dratewce i opowiedziała kilka ciekawostek o znajdywanych kościach w jaskiniach.
Przez następną godzinę zwiedzaliśmy Wawel z katedrą i grobowcami polskich królów, z dzwonem Zygmunta i kośćmi... pradawnych zwierząt. Potem udaliśmy się na krakowski rynek, idealnie przychodząc na hejnał mariacki. Tu oprócz słynnego ołtarza Wita Stwosza w kościele mariackim, uwagę przyciągnęły także stragany z pamiątkiami - jeśli nie przede wszystkim. Kolejną atrakcją był obiad w jednym z niezabytkowych McDonald's.
Na koniec udaliśmy się do wiosek świata, czyli sporego parku, gdzie mogliśmy zobaczyć, jak ludzie mieszkają w różnych zakątkach świata: Afryka, Antarktyda, Peru, Mongolia i inne. Na moment deszcz zakłócił nam zwiedzanie, ale po chwili sał nam spokój.
To była wspaniała wycieczka.